IMIĘ I NAZWISKO: ICHIGO KUROSAKI
WIEK: 18 LAT
KOLOR WŁOSÓW: POMARAŃCZOWE
KOLOR OCZU: BRĄZOWE
ZAWÓD: ???
Ichigo Kurosaki chrapał głośno. Siedział na krześle w swoim gabinecie
od kilku godzin, przeglądając raporty, i w końcu zasnął z policzkiem opartym o stos dokumentów. Z jego ust ciekła ślinka i moczyła papier,
pozostawiając po sobie mała kałużę i rozmazując tekst. Jego twarz była
pozbawiona koloru, natomiast wściekle rude włosy, dłuższe niż zazwyczaj opadały
na czoło.
W gabinecie pełno było różnych przedmiotów i śmieci. Na podłodze walały
się stosy bezużytecznych raportów, zapisanych kartek i połamanych pędzli. Osoba
siedząca na krześle najwidoczniej łamała je, nie mogąc powstrzymać frustracji.
W końcu całe życie używał wygodnych, nie plamiących długopisów, natomiast teraz
musiał pisać pędzlem jak przed wiekami.
Na razie 8 miesięcy praktyki w dziedzinie kaligrafii okazał się mało owocne.
Przed biurkiem postawiona była duża sofa, mogąca pomieścić 3 dorosłe osoby. To
właśnie na niej zasiadali Ci, którzy mieli interes do śpiącego jegomościa.
Za biurkiem stała ogromna szafka, na której znajdowały się książki oraz
raporty z ostatnich 10 lat. Reszta dokumentów spoczywała w archiwum. Okna pomieszczenia wychodziły na ogród w którym
rosły Strelicje.
Zza drzwi dobiegły przytłumione głosy i rozległ się tupot. Nagle
zabrzmiało coś jak wystrzał armatni: to drzwi otworzyły się z hukiem. Rudowłosy
poderwał się, a jego krzesło zachwiało się niebezpiecznie.
- Osochozi?
- Gdzie Cię wcięło? Szukamy Cię od jakiegoś czasu, miałeś się stawić w
barakach 1 Oddziału jakąś godzinę temu!- Rozległ się donośny głos i coś
trzepnęło go mocno w głowę.
- Renji nie bij go! – Zabrzmiał karcąco dziewczęcy głos.
Ichigo skupił wzrok na swoim napastniku. Abarai Renji w ciągu ostatnich
paru miesięcy nie zmienił się prawie w ogóle. Czerwone włosy spięte w wysokiego
kucyka, czarne plemienne tatuaże, gdzie się dało- pamiątka po przynależeniu do
11 oddziału . Abarai jest bardzo dynamiczny, pewny siebie, czasami zarozumiały,
szczery do bólu, nie bojący się wyzwań. Jest zawsze gotowy do walki i mógłby
oddać życie za to w co wierzy. Zupełnie
jak Ichigo, chociaż oboje temu zaprzeczają. Renji zajmuje stanowisko porucznika 6 oddziału, choć
niedawno po raz kolejny proponowano mu objęcie stanowiska kapitana. Odmówił,
gdyż jego celem jest dorównanie i pokonanie
Byakuyi, dlatego chce przebywać blisko niego. Bycie jego podwładnym to
najlepszy sposób do celu. Z resztą
dzięki temu ma też niezły pretekst, gdy spotyka się z Rukią u niego w domu- „Ależ kapitanie przyszedłem donieść te
dokumenty z rana, niestety Kapitana nie zastałem. Rukia powiedziała, że niedługo powinien
Kapitan wrócić, więc postanowiłem tutaj zaczekać”. Odkąd Ichigo zamieszkał
w Soul Society, trenowali razem po kilka razy w tygodniu, niestety nie mieli
okazji sprawdzić rezultatu treningu w walce
z Hollowami. Opanował swój nowy Bankai perfekcyjnie, ale wciąż trenował. „Jeśli teraz stanę w miejscu to już nigdy
więcej się nie ruszę do przodu. A nie pozwolę byś był lepszy ode mnie Ichigo. Ani
tym bardziej Kuchiki- taichou. Nie będę
wpatrywać się w wasze plecy i czekał grzecznie na pomoc”.
Stojąca obok niego Kuchiki Rukia jest wice kapitanem 13 oddziału pod
dowództwem Jūshirō Ukitake. Przy Renjim, mającym 188 cm, wyglądała jak dziecko.
Niski wzrost, drobna budowa, blada cera, krótkie ciemne włosy z
charakterystycznym jednym kosmykiem na twarzy. „Odkąd ją poznałem, nic się nie zmieniła… z charakteru. Kiedyś miała
trochę dłuższe włosy. No i ubiera się inaczej- tak bardziej w stylu Byakuyi.
Ostatni jak jej to powiedziałem, wydarła się na mnie, a potem strzeliła focha i
nie odzywała się kilka dni. Jakiś czas później dostała misję, gdzieś w okolicy
60 okręgu południowego Rukongai. Chciałem z nią iść, myślałem, że może się
pogodzimy. Odmówiła. Powiedział, że jest za dorosła na niańkę. Zresztą ciągle
mi przypomina, że jest wice-kapitanem i nie musze się o nią martwić. ”-
pomyślał Ichigo.
Popatrzył się w jej oczy w odcieniu fioletu. Również patrzyła na niego,
w jej oczach widać było, iż jest czymś podirytowana. Jako, że jest dość kłótliwa i łatwo ją
zdenerwować, co szczególnie dobrze wychodzi Ichigo, postanowił szybo się
pozbierać.
-
Nie gadaj głupstw, Renji. Jest jeszcze wcześnie.- Spojrzał na zegarek, który
wskazywał, że jest dawno po 16- KUSO!
Zerwał
się z krzesła i wyleciał z pomieszczenia. Po kilku sekundach wrócił z powrotem.
Podbiegł do biurka i zaczął przewalać papiery. Szukał jednego konkretnego
pliku, który miał oddać kapitanowi Hitsugayi. Wczoraj przyniosła go Matsumoto i
kazała na dziś uzupełnić jakieś luki, zrobił to już parę godzin temu, ale
przywalił innymi dokumentami. Zaczął panikować. „W tych papierach nigdy tego nie odnajdę. A wolę nie mieć na pieńku z
Toshirou. Ostatnio jak się na mnie wściekł, nie utrzymał tego swojego „chłodu”
w ryzach. Przez godzinę musiałem stać koło niego na spotkaniu, które się
przeciągnęło, bo Mayuri dramatyzował nad jakimiś problemami w laboratorium: że
ma za mało ludzi, a za wiele roboty i jeszcze na niego zrzucamy kolejne prace.
Toshiro był już podirytowany, ale ten występ jeszcze pogorszył jego humor.
Takie stanie i marznięcie koło tej prawie półtorametrowej góry lodowej
skończyło się tygodniowym przeziębieniem.”
-
Tego szukasz? Leżało na tej półce z karteczką „Don’t Forget!”- Głos
ciemnowłosej sprowadził go na ziemię. Trzymała w ręce jego zgubę. Patrzyła na
niego rozbawiona. Renji podszedł do niego złapał za kark i wyprowadził z pomieszczenia.
Dziewczyna kroczyła spokojnie za nimi, wachlując się dokumentacją.
-
Przestań mnie ciągnąć Renji!
-
To się w końcu ogarnij chłopie!
-
Mam się ogarnąć! Chyba Ci się coś we łbie poprzewracało! Atakujesz mnie ni z
tego, ni z owego i wydzierasz się!
- Ja się wydzieram?! To ty chyba nie czaisz, co się
dzieje. Latamy jak za tobą jak głupki. Świecimy oczami przed innymi, że musiało
Cię zatrzymać coś ważnego. A ty co robisz?! Śpisz w najlepsze!
Kurosaki wyrwał się z jego małpiego chwytu. Otrzepał strój z pyłu i wygładził
białe haori. Rukia posłała mu krytyczne spojrzenie, podeszła do niego i chcąc
poprawić jego wygląd. Niestety nie mogła dosięgnąć jego sterczących włosów.
Chwyciła go za wszarz i sprowadziła do parteru.
- Kolejna! Co wy macie z tym atakowaniem mnie dzisiaj?! Jak nie tamten
narwaniec, to teraz ty!
-Oj przestań. Przecież idziesz na spotkanie kapitanów. Nie mogę
dopuścić, żeby Nii-san zobaczył Cię w takim stanie. To była by dla niego
obraza, stać w towarzystwie takiego niechluja.
-…- Postanowił się z nią nie kłócić. Po ostatniej sprzeczce nie rozmawiali
dwa tygodnie. Tak naprawdę jeszcze się nie pogodzili, a już miał wywołać
kolejną? Spasował.
Powoli przemierzali ulice Seireitei. W trakcie drogi na swojej drodze
spotkali wielu shinigami. Wszyscy bez wyjątku odsuwali się na bok i kłaniali się. W końcu mijali się nie z byle
kim. Obszar Seireitei powoli powracał do poprzedniego stanu. Budynki wznosiły
się, niektóre może bardziej okazalsze i wygodniejsze niż kiedyś. Wprowadzano do
nich nowe ulepszenia wymyślone przez Instytut Badań i Technologii. Ale wciąż
otaczające go budynki bardziej przypominały czasy samurajów, niż budowle
stawiane w Świecie Ludzi.
Minął baraki 4 Oddziału. Wolał nadrobić trochę drogi niż przejść się
koło baraków 12. Na samą myśl o eksperymentach Mayuri’ego robiło mu się
niedobrze. Z resztą i tak był już spóźniony. Stwierdził, że spotkanie mogło się
już skończyć, więc postanowił udać się na prywatną rozmowę z Kapitanem
Głównodowodzącym. Miał nadzieję, że Kyouraku-san wybaczy mu dzisiejszą
nieobecność.
Już na miejscu zaczął kierować się w stronę gabinetu. Nagle ktoś go
złapał za kark i odwrócił w przeciwną stronę.
- Nie tam idioto. Przecież wiesz, że jest spotkanie, to co odwalasz?
- Głupek!- Poczuł małą pięść wbitą w swój brzuch. Zabrakło mu oddechu.
Po kilku sekundach złapał świszczący wdech.
- Dajcie mi spokój. Myślałem, że to spotkanie już się skończyło. Po co
mieli by na mnie czekać godzinę?
- Bo to nie byle jakie spotkanie.
- Ktoś nas zaatakował?!
- Tylko twoja głupota!
- Odwal się!
Dotarli do drzwi Wielkiej Sali, w której odbywały się spotkania. Po
bokach stali dwaj ochroniarze z Onmitsukidō, czyli Tajnych Służb Operacyjnych.
To, iż stali tutaj i pilnowali porządku, oznaczało, że spotkanie kapitanów trwa
nadal.
- Zostajecie tutaj?
-
Wchodzimy z tobą. Nie myśl, że jesteś taki ważny. Mają się wstawić wszyscy
kapitanowie i porucznicy.
Drzwi otwarły się. Weszli do środka. Rudowłosy przyjrzał się uważnie
ludziom stojącym w środku. Ich pierwsze spotkanie nie było takie przyjazne. Uśmiechną
się w duchu. Jak bardzo świat potrafi się zmienić w ciągu paru lat? Wrogowie
stają się przyjaciółmi, przyjaciele wrogami, ludzie giną, rodzą się kolejni.
Świat jest w ruchu i ciągle się zmienia.
Jak wiele zmieniło się w Gotei 13? Po „Tysiącletniej Krwawej Wojnie”
jak to niektórzy nazywają, pozostała przy życiu zaledwie 1/5 shinigami. W
czasie wojny zginęli nie tylko oni, ale też wielu cywili z Rokungai. Dusze,
które straciły życie liczy się w tysiącach.
Od kilku miesięcy wszyscy starają się odbudować zniszczenia spowodowane
wojną z Quincy. Ogromna część Seiretei, jak i Rokungai została zrównana z
ziemią. Ogromne straty w ludziach odbiły się na szybkości prac remontowych. W
ciągu ostatnich 8 miesięcy większość zniszczeń została usunięta, lecz niektóre
miejsca wciąż pozostają w złym stanie. Kapitan głównodowodzący- Shunsui
Kyouraku musiał zmienić politykę SS. Aktualnie tylko mały procent shinigami
stacjonował w Świecie Ludzi. Hollowy nie były ograniczone, więc cały czas
szalały pożerając dusze i niszcząc wszystko na swojej drodze. Społeczność Dusz
nie była w stanie ogarnąć burdelu, który powstał w 3 światach. Tak trzech. Nie
tylko Soul Society i Świat Ludzi odczuł fatalne skutki wojny totalnej. Również
Hueco Mundo miało problemy. Na czas odbudowy zawarto więc rozejm.
Równowaga pomiędzy 3 światami została mocno zachwiana. Potrzeba dużo
czasu i rąk do pracy, by wszystko wróciło do normy. Braki w ludziach były
bardzo odczuwalne. Oprócz shinigami do pomocy w odbudowie Seireitei zatrudnieni
zostali ludzie z Rokungai. Pomagali oni w naprawie, w zamian za pieniądze i
żywność. Dostali także możliwość zamieszkania w Okręgu 16 zachodniego Rokungai-
tamtejsi mieszkańcy zostali zabici podczas jednego z ataków Quincy na SS. Jako
iż w większości okręgów panuje głód i nędza, znalazło się wielu, którzy
przystali na tą propozycję. Dla tych mieszkających w ostatnich okręgach, było
to jedyna szansa na lepsze życie.
W trakcie wojny śmierć poniosło nie tylko zwykli shinigami. Zginęło
wielu oficerów, jak i również kilku bogów śmierci wyższej rangi. W trakcie
walki z Basterbine życie stracił kapitan 7 Oddziału Sajin Komamura. Poświęcił
on własne serce, by pokonać wroga. Jego śmierć była ogromnym wstrząsem dla jego
Oddziału, jak i całej społeczności shinigami. Lecz niestety nie był on jedynym poległym.
Na polu bitwy swoje życie stracił Porucznik 3 Oddziału Izuru Kira, a jego kapitan
Rōjūrō Ōtoribashi, zwany Rose odniósł poważne rany, przez co aktualne nie jest
w stanie pełnić obowiązków kapitańskich. W niewiele lepszej sytuacji znajduje
się Oddział 9. Kapitan Kansei Muguruma nadal znajduje się w barakach Oddziału 4
w stanie śpiączki. Lekarze niestety nie wiedzą, czy kiedykolwiek wybudzi się, a
nawet jeśli, nie wiadomo czy nadal będzie w stanie być kapitanem. Jego
Oddziałem zajmują się obydwoje jego porucznicy: Shūhei Hisagi i Mashiro Kuna.
Zazwyczaj jedno z nich czuwa przy kapitanie, podczas gdy drugie nadzoruje
odbudowę baraków.
Przechodząc korytarzami nowo odbudowanego baraku Oddziału Medycznego, nierzadko
można usłyszeć jak Mashiro opowiada, siedząc przy jego łóżku, jakieś zabawne
historie zarówno z ich przeszłości, jak i te, które mogą nastąpić:
- Nie możesz się poddać Kansei. Musisz walczyć i być coraz silniejszy. Jeśli
naprawdę będziesz chciał mnie uratować przed tym ogromnym smokiem, musisz być
naprawdę silny. Przecież nie będę mogła ratować mojego ratownika, tylko
dlatego, że nie może mnie uratować, bo sam potrzebuje ratunku.
Reszta kapitanów wyglądała na zmęczonych. Stali wyprostowani, ich oczy
były czujne, lecz wyczuwało się od nich jakieś znużenie ciągłą pracą.
„Są wypaleni”- pomyślał Ichigo. „Nie ma się co dziwić”. Sam co dnia
urabiał się po łokcie. Na szczęście to nie powinno trwać długo. Remonty są już
na wykończeniu. Niedługo każdy wróci do przeznaczonej mu roli. Na początku
jednak każdy będzie musiał odpocząć. To był ciężki okres dla każdego.
Renji i Rukia
wyprzedzili go i zajęli swoje miejsca. Puste miejsce zostawione przez Kapitana
Ukitake, który zajmował miejsce zawsze na końcu przygnębiało. Zwłaszcza Rukia,
która zajęła miejsce wśród Wicekapitanów była przybita. Jej szklany wzrok
zatrzymał się w miejscu, gdzie powinien znajdować się jej przełożony. Natomiast jako jedyny na sali Byakuya- ekhem…
Kapitan Kuchiki wydawał się taki sam jak zawsze. Dumna postawa, nienaganny
wygląd- szlachta, szlachta, szlachta. Mimo zmęczenia prezentował się idealnie.
Popatrzył na Ichigo z lekką nutą irytacji w oczach.
-Ile można czekać Ichigo! Godzinę sterczymy jak kołki! Zajmuj miejsce,
a nie stoisz jak wryty z miną Myśliciela!
Brązowooki Blondyn stojący z prawej strony zaczął się wykrzywiać
zirytowany. Po chwili na jego twarzy zajaśniał gigantyczny uśmiech, ukazując
idealne, białe zęby. Przechylił głowę, chcąc widzieć Kurosaki’ego pod lepszym
kątem, a jego asymetryczna grzywka ułożyła się równolegle z podłogą. Młody
kapitan zaczął zastanawiać się, jak można tak wykrzywić głowę i jej przy tym
nie stracić. Przeszedł na lewą stronę i zajął miejsce między Byakuyą a
najmniejszym… przepraszam najmłodszym Kapitanem- Hitsugayą Tōshirō. Ten drugi również patrzył
na niego krytycznym okiem. Mimo, iż nie sięgał mu do ramienia, pod siłę tego
spojrzenia Ichigo mimowolnie wzdrygnął się. A może winą była mała fala reiatsu
jaką Hitsugaya uwolnił, kiedy go mijał?
- Są już wszyscy? No to wspaniale! Tak więc zaczynamy Spotkanie
Kapitanów Gotei 13!
***
13 DWORSKICH ODDZIAŁÓW
OBRONNYCH:
Oddział:
|
Kapitan:
|
Porucznik:
|
1
|
Shunsui Kyōraku
|
Nanao Ise
|
2
|
Suì-Fēng
|
Marechiyo Ōmaeda
|
3
|
Rōjūrō Ōtoribashi
|
------------------
|
4
|
------------------
|
Isane Kotetsu
|
5
|
Shinji Hirako
|
Momo Hinamori
|
6
|
Byakuya Kuchiki
|
Renji Abarai
|
7
|
------------------
|
Tetsuzaemon Iba
|
8
|
Ichigo Kurosaki
|
------------------
|
9
|
Kansei Muguruma
(śpiączka)
|
Shūhei Hisagi
& Mashiro Kuna
|
10
|
Tōshirō Hitsugaya
|
Rangiku Matsumoto
|
11
|
Kenpachi Zaraki
|
Yachiru Kusajishi
|
12
|
Mayuri Kurotsuchi
|
Nemu Kurotsuchi
|
13
|
------------------
|
Rukia Kuchiki
|
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz