wtorek, 15 września 2015

Rozdział V- TEN INNY KAPITAN...


IMIĘ I NAZWISKO: ICHIGO KUROSAKI
WIEK: 18 LAT
KOLOR WŁOSÓW: POMARAŃCZOWE
KOLOR OCZU: BRĄZOWE
ZAWÓD: ???


Ichigo Kurosaki chrapał głośno. Siedział na krześle w swoim gabinecie od kilku godzin, przeglądając raporty, i w końcu zasnął  z policzkiem opartym o stos dokumentów.  Z jego ust ciekła ślinka i moczyła papier, pozostawiając po sobie mała kałużę i rozmazując tekst. Jego twarz była pozbawiona koloru, natomiast wściekle rude włosy, dłuższe niż zazwyczaj opadały na czoło.
W gabinecie pełno było różnych przedmiotów i śmieci. Na podłodze walały się stosy bezużytecznych raportów, zapisanych kartek i połamanych pędzli. Osoba siedząca na krześle najwidoczniej łamała je, nie mogąc powstrzymać frustracji. W końcu całe życie używał wygodnych, nie plamiących długopisów, natomiast teraz musiał pisać pędzlem  jak przed wiekami. Na razie 8 miesięcy praktyki w dziedzinie kaligrafii okazał się mało owocne. Przed biurkiem postawiona była duża sofa, mogąca pomieścić 3 dorosłe osoby. To właśnie na niej zasiadali Ci, którzy mieli interes do śpiącego jegomościa.
Za biurkiem stała ogromna szafka, na której znajdowały się książki oraz raporty z ostatnich 10 lat. Reszta dokumentów spoczywała w archiwum.  Okna pomieszczenia wychodziły na ogród w którym rosły Strelicje.
Zza drzwi dobiegły przytłumione głosy i rozległ się tupot. Nagle zabrzmiało coś jak wystrzał armatni: to drzwi otworzyły się z hukiem. Rudowłosy poderwał się, a jego krzesło zachwiało się niebezpiecznie.
- Osochozi?
- Gdzie Cię wcięło? Szukamy Cię od jakiegoś czasu, miałeś się stawić w barakach 1 Oddziału jakąś godzinę temu!- Rozległ się donośny głos i coś trzepnęło go mocno w głowę.
- Renji nie bij go! – Zabrzmiał karcąco dziewczęcy głos.
Ichigo skupił wzrok na swoim napastniku. Abarai Renji w ciągu ostatnich paru miesięcy nie zmienił się prawie w ogóle. Czerwone włosy spięte w wysokiego kucyka, czarne plemienne tatuaże, gdzie się dało- pamiątka po przynależeniu do 11 oddziału . Abarai jest bardzo dynamiczny, pewny siebie, czasami zarozumiały, szczery do bólu, nie bojący się wyzwań. Jest zawsze gotowy do walki i mógłby oddać życie za to w co wierzy.  Zupełnie jak Ichigo, chociaż oboje temu zaprzeczają. Renji  zajmuje stanowisko porucznika 6 oddziału, choć niedawno po raz kolejny proponowano mu objęcie stanowiska kapitana. Odmówił, gdyż  jego celem jest dorównanie i pokonanie Byakuyi, dlatego chce przebywać blisko niego. Bycie jego podwładnym to najlepszy sposób do celu.  Z resztą dzięki temu ma też niezły pretekst, gdy spotyka się z Rukią u niego w domu- „Ależ kapitanie przyszedłem donieść te dokumenty z rana, niestety Kapitana nie zastałem.  Rukia powiedziała, że niedługo powinien Kapitan wrócić, więc postanowiłem tutaj zaczekać”. Odkąd Ichigo zamieszkał w Soul Society, trenowali razem po kilka razy w tygodniu, niestety nie mieli okazji sprawdzić rezultatu treningu  w walce z Hollowami. Opanował swój nowy Bankai perfekcyjnie, ale wciąż trenował. „Jeśli teraz stanę w miejscu to już nigdy więcej się nie ruszę do przodu. A nie pozwolę byś był lepszy ode mnie Ichigo. Ani tym bardziej  Kuchiki- taichou. Nie będę wpatrywać się w wasze plecy i czekał grzecznie na pomoc”.
Stojąca obok niego Kuchiki Rukia jest wice kapitanem 13 oddziału pod dowództwem Jūshirō Ukitake. Przy Renjim, mającym 188 cm, wyglądała jak dziecko. Niski wzrost, drobna budowa, blada cera, krótkie ciemne włosy z charakterystycznym jednym kosmykiem na twarzy. „Odkąd ją poznałem, nic się nie zmieniła… z charakteru. Kiedyś miała trochę dłuższe włosy. No i ubiera się inaczej- tak bardziej w stylu Byakuyi. Ostatni jak jej to powiedziałem, wydarła się na mnie, a potem strzeliła focha i nie odzywała się kilka dni. Jakiś czas później dostała misję, gdzieś w okolicy 60 okręgu południowego Rukongai. Chciałem z nią iść, myślałem, że może się pogodzimy. Odmówiła. Powiedział, że jest za dorosła na niańkę. Zresztą ciągle mi przypomina, że jest wice-kapitanem i nie musze się o nią martwić. ”- pomyślał Ichigo.
Popatrzył się w jej oczy w odcieniu fioletu. Również patrzyła na niego, w jej oczach widać było, iż jest czymś podirytowana. Jako, że jest dość kłótliwa i łatwo ją zdenerwować, co szczególnie dobrze wychodzi Ichigo, postanowił szybo się pozbierać.
- Nie gadaj głupstw, Renji. Jest jeszcze wcześnie.- Spojrzał na zegarek, który wskazywał, że jest dawno po 16- KUSO!
Zerwał się z krzesła i wyleciał z pomieszczenia. Po kilku sekundach wrócił z powrotem. Podbiegł do biurka i zaczął przewalać papiery. Szukał jednego konkretnego pliku, który miał oddać kapitanowi Hitsugayi. Wczoraj przyniosła go Matsumoto i kazała na dziś uzupełnić jakieś luki, zrobił to już parę godzin temu, ale przywalił innymi dokumentami. Zaczął panikować. „W tych papierach nigdy tego nie odnajdę. A wolę nie mieć na pieńku z Toshirou. Ostatnio jak się na mnie wściekł, nie utrzymał tego swojego „chłodu” w ryzach. Przez godzinę musiałem stać koło niego na spotkaniu, które się przeciągnęło, bo Mayuri dramatyzował nad jakimiś problemami w laboratorium: że ma za mało ludzi, a za wiele roboty i jeszcze na niego zrzucamy kolejne prace. Toshiro był już podirytowany, ale ten występ jeszcze pogorszył jego humor. Takie stanie i marznięcie koło tej prawie półtorametrowej góry lodowej skończyło się tygodniowym przeziębieniem.”
- Tego szukasz? Leżało na tej półce z karteczką „Don’t Forget!”- Głos ciemnowłosej sprowadził go na ziemię. Trzymała w ręce jego zgubę. Patrzyła na niego rozbawiona. Renji podszedł do niego złapał za kark i wyprowadził z pomieszczenia. Dziewczyna kroczyła spokojnie za nimi, wachlując się dokumentacją.
- Przestań mnie ciągnąć Renji!
- To się w końcu ogarnij chłopie!
- Mam się ogarnąć! Chyba Ci się coś we łbie poprzewracało! Atakujesz mnie ni z tego, ni z  owego i wydzierasz się!
- Ja się wydzieram?! To ty chyba nie czaisz, co się dzieje. Latamy jak za tobą jak głupki. Świecimy oczami przed innymi, że musiało Cię zatrzymać coś ważnego. A ty co robisz?! Śpisz w najlepsze!
Kurosaki wyrwał się z jego małpiego chwytu. Otrzepał strój z pyłu i wygładził białe haori. Rukia posłała mu krytyczne spojrzenie, podeszła do niego i chcąc poprawić jego wygląd. Niestety nie mogła dosięgnąć jego sterczących włosów. Chwyciła go za wszarz i sprowadziła do parteru.
- Kolejna! Co wy macie z tym atakowaniem mnie dzisiaj?! Jak nie tamten narwaniec, to teraz ty!
-Oj przestań. Przecież idziesz na spotkanie kapitanów. Nie mogę dopuścić, żeby Nii-san zobaczył Cię w takim stanie. To była by dla niego obraza, stać w towarzystwie takiego niechluja.
-…- Postanowił się z nią nie kłócić. Po ostatniej sprzeczce nie rozmawiali dwa tygodnie. Tak naprawdę jeszcze się nie pogodzili, a już miał wywołać kolejną? Spasował.
Powoli przemierzali ulice Seireitei. W trakcie drogi na swojej drodze spotkali wielu shinigami. Wszyscy bez wyjątku odsuwali się na bok i  kłaniali się. W końcu mijali się nie z byle kim. Obszar Seireitei powoli powracał do poprzedniego stanu. Budynki wznosiły się, niektóre może bardziej okazalsze i wygodniejsze niż kiedyś. Wprowadzano do nich nowe ulepszenia wymyślone przez Instytut Badań i Technologii. Ale wciąż otaczające go budynki bardziej przypominały czasy samurajów, niż budowle stawiane w Świecie Ludzi.
Minął baraki 4 Oddziału. Wolał nadrobić trochę drogi niż przejść się koło baraków 12. Na samą myśl o eksperymentach Mayuri’ego robiło mu się niedobrze. Z resztą i tak był już spóźniony. Stwierdził, że spotkanie mogło się już skończyć, więc postanowił udać się na prywatną rozmowę z Kapitanem Głównodowodzącym. Miał nadzieję, że Kyouraku-san wybaczy mu dzisiejszą nieobecność.
Już na miejscu zaczął kierować się w stronę gabinetu. Nagle ktoś go złapał za kark i odwrócił w przeciwną stronę.
- Nie tam idioto. Przecież wiesz, że jest spotkanie, to co odwalasz?
- Głupek!- Poczuł małą pięść wbitą w swój brzuch. Zabrakło mu oddechu. Po kilku sekundach złapał świszczący wdech.
- Dajcie mi spokój. Myślałem, że to spotkanie już się skończyło. Po co mieli by na mnie czekać godzinę?
- Bo to nie byle jakie spotkanie.
- Ktoś nas zaatakował?!
- Tylko twoja głupota!
- Odwal się!
Dotarli do drzwi Wielkiej Sali, w której odbywały się spotkania. Po bokach stali dwaj ochroniarze z Onmitsukidō, czyli Tajnych Służb Operacyjnych. To, iż stali tutaj i pilnowali porządku, oznaczało, że spotkanie kapitanów trwa nadal.
- Zostajecie tutaj?
- Wchodzimy z tobą. Nie myśl, że jesteś taki ważny. Mają się wstawić wszyscy kapitanowie i porucznicy.

Drzwi otwarły się. Weszli do środka. Rudowłosy przyjrzał się uważnie ludziom stojącym w środku. Ich pierwsze spotkanie nie było takie przyjazne. Uśmiechną się w duchu. Jak bardzo świat potrafi się zmienić w ciągu paru lat? Wrogowie stają się przyjaciółmi, przyjaciele wrogami, ludzie giną, rodzą się kolejni. Świat jest w ruchu i ciągle się zmienia.
Jak wiele zmieniło się w Gotei 13? Po „Tysiącletniej Krwawej Wojnie” jak to niektórzy nazywają, pozostała przy życiu zaledwie 1/5 shinigami. W czasie wojny zginęli nie tylko oni, ale też wielu cywili z Rokungai. Dusze, które straciły życie liczy się w tysiącach.
Od kilku miesięcy wszyscy starają się odbudować zniszczenia spowodowane wojną z Quincy. Ogromna część Seiretei, jak i Rokungai została zrównana z ziemią. Ogromne straty w ludziach odbiły się na szybkości prac remontowych. W ciągu ostatnich 8 miesięcy większość zniszczeń została usunięta, lecz niektóre miejsca wciąż pozostają w złym stanie. Kapitan głównodowodzący- Shunsui Kyouraku musiał zmienić politykę SS. Aktualnie tylko mały procent shinigami stacjonował w Świecie Ludzi. Hollowy nie były ograniczone, więc cały czas szalały pożerając dusze i niszcząc wszystko na swojej drodze. Społeczność Dusz nie była w stanie ogarnąć burdelu, który powstał w 3 światach. Tak trzech. Nie tylko Soul Society i Świat Ludzi odczuł fatalne skutki wojny totalnej. Również Hueco Mundo miało problemy. Na czas odbudowy zawarto więc rozejm.
Równowaga pomiędzy 3 światami została mocno zachwiana. Potrzeba dużo czasu i rąk do pracy, by wszystko wróciło do normy. Braki w ludziach były bardzo odczuwalne. Oprócz shinigami do pomocy w odbudowie Seireitei zatrudnieni zostali ludzie z Rokungai. Pomagali oni w naprawie, w zamian za pieniądze i żywność. Dostali także możliwość zamieszkania w Okręgu 16 zachodniego Rokungai- tamtejsi mieszkańcy zostali zabici podczas jednego z ataków Quincy na SS. Jako iż w większości okręgów panuje głód i nędza, znalazło się wielu, którzy przystali na tą propozycję. Dla tych mieszkających w ostatnich okręgach, było to jedyna szansa na lepsze życie.
W trakcie wojny śmierć poniosło nie tylko zwykli shinigami. Zginęło wielu oficerów, jak i również kilku bogów śmierci wyższej rangi. W trakcie walki z Basterbine życie stracił kapitan 7 Oddziału Sajin Komamura. Poświęcił on własne serce, by pokonać wroga. Jego śmierć była ogromnym wstrząsem dla jego Oddziału, jak i całej społeczności shinigami. Lecz niestety nie był on jedynym poległym. Na polu bitwy swoje życie stracił Porucznik 3 Oddziału Izuru Kira, a jego kapitan Rōjūrō Ōtoribashi, zwany Rose odniósł poważne rany, przez co aktualne nie jest w stanie pełnić obowiązków kapitańskich. W niewiele lepszej sytuacji znajduje się Oddział 9. Kapitan Kansei Muguruma nadal znajduje się w barakach Oddziału 4 w stanie śpiączki. Lekarze niestety nie wiedzą, czy kiedykolwiek wybudzi się, a nawet jeśli, nie wiadomo czy nadal będzie w stanie być kapitanem. Jego Oddziałem zajmują się obydwoje jego porucznicy: Shūhei Hisagi i Mashiro Kuna. Zazwyczaj jedno z nich czuwa przy kapitanie, podczas gdy drugie nadzoruje odbudowę baraków.
Przechodząc korytarzami nowo odbudowanego baraku Oddziału Medycznego, nierzadko można usłyszeć jak Mashiro opowiada, siedząc przy jego łóżku, jakieś zabawne historie zarówno z ich przeszłości, jak i te, które mogą nastąpić:
- Nie możesz się poddać Kansei. Musisz walczyć i być coraz silniejszy. Jeśli naprawdę będziesz chciał mnie uratować przed tym ogromnym smokiem, musisz być naprawdę silny. Przecież nie będę mogła ratować mojego ratownika, tylko dlatego, że nie może mnie uratować, bo sam potrzebuje ratunku.
Reszta kapitanów wyglądała na zmęczonych. Stali wyprostowani, ich oczy były czujne, lecz wyczuwało się od nich jakieś znużenie ciągłą pracą.
„Są wypaleni”- pomyślał Ichigo. „Nie ma się co dziwić”. Sam co dnia urabiał się po łokcie. Na szczęście to nie powinno trwać długo. Remonty są już na wykończeniu. Niedługo każdy wróci do przeznaczonej mu roli. Na początku jednak każdy będzie musiał odpocząć. To był ciężki okres dla każdego.
Renji i Rukia wyprzedzili go i zajęli swoje miejsca. Puste miejsce zostawione przez Kapitana Ukitake, który zajmował miejsce zawsze na końcu przygnębiało. Zwłaszcza Rukia, która zajęła miejsce wśród Wicekapitanów była przybita. Jej szklany wzrok zatrzymał się w miejscu, gdzie powinien znajdować się jej przełożony.  Natomiast jako jedyny na sali Byakuya- ekhem… Kapitan Kuchiki wydawał się taki sam jak zawsze. Dumna postawa, nienaganny wygląd- szlachta, szlachta, szlachta. Mimo zmęczenia prezentował się idealnie. Popatrzył na Ichigo z lekką nutą irytacji w oczach.
-Ile można czekać Ichigo! Godzinę sterczymy jak kołki! Zajmuj miejsce, a nie stoisz jak wryty z miną Myśliciela!
Brązowooki Blondyn stojący z prawej strony zaczął się wykrzywiać zirytowany. Po chwili na jego twarzy zajaśniał gigantyczny uśmiech, ukazując idealne, białe zęby. Przechylił głowę, chcąc widzieć Kurosaki’ego pod lepszym kątem, a jego asymetryczna grzywka ułożyła się równolegle z podłogą. Młody kapitan zaczął zastanawiać się, jak można tak wykrzywić głowę i jej przy tym nie stracić. Przeszedł na lewą stronę i zajął miejsce między Byakuyą a najmniejszym… przepraszam najmłodszym Kapitanem-  Hitsugayą Tōshirō. Ten drugi również patrzył na niego krytycznym okiem. Mimo, iż nie sięgał mu do ramienia, pod siłę tego spojrzenia Ichigo mimowolnie wzdrygnął się. A może winą była mała fala reiatsu jaką Hitsugaya uwolnił, kiedy go mijał?
- Są już wszyscy? No to wspaniale! Tak więc zaczynamy Spotkanie Kapitanów Gotei 13!
***

13 DWORSKICH ODDZIAŁÓW OBRONNYCH:


Oddział:
Kapitan:
Porucznik:
1
Shunsui Kyōraku
Nanao Ise
2
Suì-Fēng
Marechiyo Ōmaeda
3
Rōjūrō Ōtoribashi
------------------
4
------------------
Isane Kotetsu
5
Shinji Hirako
Momo Hinamori
6
Byakuya Kuchiki
Renji Abarai
7
------------------
Tetsuzaemon Iba
8
Ichigo Kurosaki
------------------
9
Kansei Muguruma
(śpiączka)
Shūhei Hisagi
& Mashiro Kuna
10
Tōshirō Hitsugaya
Rangiku Matsumoto
11
Kenpachi Zaraki
Yachiru Kusajishi
12
Mayuri Kurotsuchi
Nemu Kurotsuchi
13
------------------
Rukia Kuchiki

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz